Geoblog.pl    Monitkowa    Podróże    [Francja] Valras Plage    Jak było...
Zwiń mapę
2009
17
lip

Jak było...

 
Francja
Francja, Valras-Plage
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
Valras Plage to śliczne miasteczko w Langwedocji położne tuż przy Morzu Śródziemnym. Jest tak czyste, że spokojnie można zbierać z dna muszle (ogromne!).
Plaża jest czysta, nie zatłoczona, a tuż przy niej są śliczne promenady, mnóstwo restauracji przy małej uliczce i park rozrywki, który aż tonie w automatach :)

Spędziłam w V-P 9 dni i nocy w campingu La Mediterranee. Camping jest naprawdę śliczny. Ale niestety, żeby łądować telefon czy prostować włosy musiała stać sporo czasu w budynku z wychodkami, dokładniej tuż przy odkrytych pisuarach, więc panowie dosyć dziwnie się na mnie poatrzyli :) Na terenie znajdowało się mimi boisko do bulli (grywali tam naprawdę przystojni panowie), sklepik, przepiękny(!) basen obtoczony palmami, z dwiema zjeżdżalniami i bogate pola namiotowe i dla mobile-home'ów. No i w/w budynek z łazienkami (lewa strona prysznice a prawa toalety). Znajdowała się w nim także pralnia i zbiorniki na resztki z jedzenia.

Co czwartek odbywała się na terenie campingu Dyskoteka w Pianie(!!!) podczas której DJ obficie oblewał uczestników pianą. Jedyną wadą tej imprezy był ogromny tłum zgromadzony przy wylocie piany :P Nie wspomnę już o facetach... Byli przystojni a gdy usłyszeli, że na basenie są Polki, nie dawali nam spokoju chcąc z nami tańczyć. Większość znała angielski, więc można było pogadać podczas tańca, ale byli też tacy, którzy znali jedynie słowo "kiss kiss", które często do nas stosowali ;)

Camping jak najbardziej godny polecenia. Chociaż miał swoje wady...
Od wybicia północy nie można spacerować, głośniej rozmawiać czy robić czegokolwiek po za namiotem/domkiem/przyczepą. Chociaż nie powiem. Zdarzyło mi się parę razy uciec z vcampingu nocą, bo miasto stale tętni życiem.

Na mieście codziennie piłam puszkę mrożonego kakao (Cacolak, poolecam xD) oraz mrożoną kawę w kawiarniach. Obsługa w barach i kawiarniach chętnie rozmawiała z nami po angielsku. Wesołe miasteczka stale pełne ludzi, którzy wręcz podbijali automaty. :P

Polecam to miasteczko gorąco :)
Deszcz nie padał ani razu :)

WYBACZCIE ZE MAŁO ZDJĘĆ
ale na niektórych wyszłam mało korzystnie...
Po za tym często miałam rozładowaną baterię przez to wspomniane wcześniej jedno gniazdko :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Monitkowa
Monika
zwiedziła 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 15 wpisów15 0 komentarzy0 20 zdjęć20 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
24.01.2010 - 24.01.2010
 
 
24.01.2010 - 24.01.2010
 
 
24.01.2010 - 24.01.2010