Garda jako miasteczko jest niczym specjalnym...
Z małym/wielkim wyjątkiem...
PARK ZABAW - GARDALAND
To prawdziwe niebo na ziemi.
Można na chwilę przenieść się do Indii, Egiptu, Afrykańskiej Dżungli, Świata Alicjii z Krainy Czarów, Starego pocziwego Teksasu, czy okolic rodem z "Dr. Queen" lub po prostu pojeździć na niesamowitych(!) karuzelach itp.
Karuzel, kolejek, rollercoasterów i innych atrakcji było tam tyle, że jeden cały dzień nie wystarczy na przejechanie się każdą.
I "dzielnic" tematycznych nie brakowało. W Texasie spędziłam najwięcej czasu. Gdyż był najbardzije realistyczny. Potem przyszła kolej na Atlandydę. Wielki posąg Zeusa, powyłamywane kolumny... Jakby wynurzona z wody Grecka kraina. Nie do opisania po prostu. A była to przykrywka dla łódki, którą się pływało... na końcu był spad do zimnej wody i wielkie PLUM ;) W Indiach poszłam do Kabiny 4D, gdzie byłam otoczona pustkowiem i zaczęła mnie gonić ogromna kostka do gry. Chciałam uciekać ale się nie dało,. NIESAMOWITA sprawa!. (Moją koleżankę z sąsiedniej kabiny, gonił pająk!)
W Egipcie poszłam do kabiny Podróży w czasie. Było cudownie. Siedziałam w piernikowym domku i podziezmnym WIELKIM pokoju, który obracał się do góry nogami tak że uczucie przejmujące, bo myślałam, ze to ja sie bujam a nie pokój. + te straszne odgłosy.
To była najbarzdiej niesmaowita podróż w moim życiu !
GARDALAND RZĄDZI!
Disneyland się chowa po prostu xPP